W weekend po raz kolejny próbowaliśmy pokochać latanie. Czy się udało? sprawdzimy niebawem na wspólnym locie.
Dziękujemy Wam za aktywny udział, niektórych trudno było wyciągnąć z hangaru a dla innym się wydawało, że pobyt w samolocie trwał chwilkę. Powinien był dłuższy.
I bardzo dobrze. Wy macie niedosyt, więc wrócicie.
Powrót nie będzie się kojarzył już jednak z koszmarem, tylko z ciekawością i zainteresowaniem. …
A to już jest zmiana bieguna w emocjach. Taki początek dobrze wróży.
Jesteśmy przekonani, że wspólny rejs będzie przyjemnością.
I pamiętamy o składzie załogi, Pani Joasia musi być, absolutnie:)